Walka z meningokokami jest ciężka i nie ma gwarancji, że zakończy się całkowitym sukcesem. Składa się na to wiele przyczyn – stan wiedzy społeczeństwa, mentalność i podejście środowisk medycznych, a także wola polityczna decydentów. Są jednak bardzo krzepiąc przykłady na to, że mądra profilaktyka w połączeniu z edukacją i odpowiedzialnością może dać kapitalne rezultaty. Z epidemią inwazyjnej choroby meningokokowej poradzili sobie Brytyjczycy. Tylko do jesieni 1999 roku odnotowano w Wielkiej Brytanii 1530 zakażeń zjadliwymi mikrobami z grupy C. Śmierć poniosło 150 pacjentów. We wrześniu tego samego roku zainicjowano na Wyspach ogólnokrajowy program szczepień przeciwko meningokokom.
W ciągu kilku następnych lat liczba zachorowań u zaszczepionych nastolatków spadła o 90 procent. Dalszą konsekwencją było wytworzenie się tak zwanej odporności populacyjnej. Spowodowała ona spadek liczby przypadków u osób, które nie przyjęły surowicy aż o 70 procent! Łącznie odsetek zachorowań na IChM obniżył się z 40 do zaledwie 10 procent. Trudno o lepszą rekomendację, by bez względu na cenę szczepionki decydować się na jej zakup.